Brian May broni swojej decyzji
Brian May gorliwie broni swojej decyzji o przyjęcie Paula Rodgersa na miejsce wokalisty grupy Queen.
Gitarzysta zaczął rozważać współpracę z wokalistą formacji Free po koncercie z okazji 50-lecia gitary Fender Stratocaster, na którym wystąpili razem, jednak zastąpienie zmarłego w 1991 roku Freddiego Mercury’ego nie podoba się wielu krytykom, którzy przewidują, że taki ruch zakończy się katastrofą.
„Co w takim razie wolelibyście, żebyśmy zrobili? Czy mamy założyć włosienice i do końca życia posypywać sobie głowy popiołem? Wspólnie tworzyliśmy Queen, a od czasu, kiedy występowaliśmy z Freddiem, minęło już wiele lat. Wiele osób uważa, że nie powinniśmy już więcej grać – to zabawne, bo mówią tak głównie idioci, którzy wcześniej bezlitośnie krytykowali Freddiego, a teraz opowiadają, jak bardzo za nim tęsknią. Oczywiście my wychodzimy przy nich na kompletnych łajdaków. No trudno, w takim razie pozostaniemy łajdakami – myślę, że Freddiemu bardzo by się to spodobało” – mówi 57-letni muzyk, który reaktywuje działalność legendarnego zespołu razem ze swoim kolegą – perkusistą Rogerem Taylorem.
z onet.pl
może wypalić