Roger po latach doczekał się koncertówki.
Szkoda, że trasy z czasów EF czy Happiness lub nawet The Cross nie doczekały się koncertówki, kiedy Roger częściej siedział za perkusją czy machał gitarą. Ale dla mnie osobiście trasa Outsider w 2021 była wyjątkowa, bo pierwszy raz okazja aby być na koncertach solowych Taylora, koncerty po okresie pandemii i człowiek był wygłodniały muzyki na żywo.
Można kwękać, że to składanka, ale cieszmy się, że mamy coś.
Album naprawdę dobrze brzmi, wszystko dobrze wyregulowane, perkusja na swoim miejscu no i wokal.
Moim ulubionym momentem jest utwór Up. Tylko dlatego, że na album nie trafiła odpowiednia wersja piosenki Foreign Sand.
Ogólnie trasa to był miks nowszych piosenek, starszych i paru Queen oraz coverów. Na albumie mamy też dwie piosenki z udziałem Briana, który pojawił się na koncercie w Londynie. Mamy też ulubione starocie Rogera w postaci Heroes i Rock’n’roll. Na albumie dobrze wyszły chórki, muzyczne smaczki, wszystko z umiarem.
Tyler Warren zaśpiewał Rock it i to grając za perkusją.
Okładkę albumu przygotowała córka Rogera.
Każdy znajdzie na albumie jakieś fajne dla siebie momenty, te bardziej energetyczne, balladowe, klasyczne klaskanie w Radio Gaga czy coś nowszego.
Smuci tylko fakt, że kolejny album Rogera, ma dość ograniczony zasięg. Już przy studyjnym Outsiderze był praktycznie niedostępny poza UK, a teraz koncertówka wydana tylko w ramach sprzedaży online. Tradycyjnie QOL odwalił bajzel z zamówieniami, pomyłka w cenach w euro, pomyłka w opisach koszulek, nie możność zamówienia po za UK.
W wywiadzie udzielonym w USA Roger wspomina, że jest już bardziej mu ku końcowi, nie wspomina nic o planach wydawnictw studyjnych, a jedynie snuje plany o trasie koncertowej po USA z Lambertem, ale nie za szybko, bo muszą mieć przerwę.
Macie własne przemyślenia, uwagi?