Brian w pytaniu fana o kontynujację wydawania klipów na DVd, bo brakuje z Innuendo i Made in heaven odpowiedział, że narazie mają dużo spraw bieżących, aby jeszcze bawić się z przeszłością. Po za tym zespół chce trzymać rękę na pulsie i dbać o jakość, ale obiecał, że kiedyś dojdą do tych rzeczy, aby je wydać.
Czyli trzeba czekać. Najwyraźniej zespół woli zajmowac się nowym albume, przyszłą trasą. Zastanawia mnie czy cokolwiek z archiwum zostanie w tym roku wydane?! 🙁
”bawić się z przeszłością”?
no to już lekka przeginka jakby powiedzieli władcy much.
Coraz wyraźniej widać że B.M. i R.T. usiłują zapomniec o dorobku artystycznym QUEEN w pełnym składzie. A bicie piany o tym jakto niby tak bardzo pamiętają o freddiem już staje się nudne. Wszyscy rozumiemy i starzy fani QUEEN i zwolennicy projektu q+ że
starsi panowie prubują ciągle coś jeszcze w branży zdziałać ale
tak radykalne odcinanie się od przeszłości może byś źle zrozumiane wśród wielu fanów którzy obecnymi działaniami
taylora i maya zachwyceni nie są ”nie można żyć przeszłością przeżyliśmy więc musimy iść dalej” powiedział kiedyś roger to co zrobili jako czwórka zostanie z nimi do śmierci a QUEEN zostanie w pamięci ludzi nie tylko swoich fanów ze względu na doknania w przeszłośći.
Tak więc panowie więcej pokory mimo wszystko dużo sukcesów i oby jeszcze wiele archiwalnych materiałów ujrzałoświatło dzienne.
Umieszczam wypowiedź Briana, aby nie było nie porozumień, bo „bawienie się” jest moim sformułowaniem.
„There is so much to do in the PRESENT, that it is hard keeping up with the PAST! We don’t like doing anything unless we can keep hands on, and keep the quality special. But hopefully we will get to these things eventually!” – Brian
mimo wszystko panowie więcej pokory nie plećcie wszystkiego co wam ślina na język przyniesie po made in heaven mówiło się ze jest materiał na kolejną płyte i za kilka lat się ukaże QUEEN był z płyty na płyte coraz lepszy szkoda żeby takie perełki leżały na półce w archiwum.
GVH III mi nie szkoda. Raczej czegoś znacznie starszego, jednak biorąc pod uwagę to, co się dzieje ostatnio straciłem już prawie nadzieję na wydanie materiału z lat 70.
Tymczasem może to i dobrze, że BM i RT zajmują się czymś nowym (choć jak dotąd średnio im to idzie – patrz ostatni singiel), zamiast odcinania kuponów przy pomocy wydawnictw typu „best of”, „greatest hits”.