Flash (intro)
Seven Seas Of Rhye
Keep Yourself Alive
We Will Rock You (Fast)
Fat Bottomed Girls
Don’t Stop Me Now
Under Pressure (Roger/Adam duet)
I Want It All
Who Wants To Live Forever
A Kind Of Magic (Roger)
These Are Days Of Our Lives (Roger)
Love Of My Life (Brian)
‘39 (Brian)
Dragon Attack
Drum Battle / Guitar Solo
I Want To Break Free
Another One Bites The Dust
Radio Ga Ga
Somebody To Love
Crazy Little Thing Called Love
The Show Must Go On
Bohemian Rhapsody
—
Tie Your Mother Down (Brian jak mu działał mikrofon, Rufus perkusja główna)
We Will Rock You
We Are The Champions
Ogólnie świetnie wykonanie piosenek może dlatego ze byłem pod samą sceną to nie słyszałem jaś fałszy. Jedyny minus to chyba to że supporty nie do końca przypadły widowni przynajmniej wokół mnie ale pewnie o to chodziło organizatorom żeby był większy kontrast. Chociaż na Mona(monie) dobrze się bawiłem 😉 nie wiem ale czasami miałem wrażenie ze to nie jest koncert rockowy bo ludzie jakoś tak spokojnie stali ale może swoje emocje trzymają w środku a poza tym nie widziałem co się działo z tyłu bo płyta podobno szalała. Poza tym to fajnie było spędzać czas z ludźmi którzy słuchają tej samej muzy m/
Koncert REWELACJA, Lambert spisał się naprawdę dobrze, Bri i Roger jak zwykle – 100% profesjonalizm. Ale co mnie urzekło to PUBLICZNOŚĆ – czyli MY – dzięki ogromne za wspólne śpiewanie wszystkich piosenek z całych sił, a w szczególności za Love of my life i za klaskanie w Radio Ga ga – daliśmy CZADU!!! Piękne chwile, które zostaną z nami do końca życia. Dzięki, że dzielimy tak wspaniałe pasje, obyśmy mieli jeszcze dużo takich okazji do wspólnych radości!!!!
mat faktycznie ja byłam na płycie a tam impreza trwała na całego. Udało nam się nawet zakrzyczeć Adama
Z muzycznego punktu widzenia najwyższa półka. Set lepszy niż „za czasów” Rogersa. Najlepsze momenty z Rogerem i Brianem w roli głównej. Nie mam jednak pretensji do Lamberta. Wiem że zrobił co mógł. Bozia obdarzyła go takim a nie innym głosem. To typowo popowy wokalista. Dodatkowo z mało charakterystyczną barwą. Jednak śpiewa CZYSTO i dość dobrze technicznie – ma bardzo szeroką skalę i dużą nieuczciwością byłoby niedostrzeżenie tego przeze mnie. Nie boi się sceny. To też działa na jego korzyść. Jednak jeszcze raz powtórzę – to typowo popowy wokalista. Typowo popowy głos. On nie brzmi przekonująco ze ścianą dźwięku rockowych instrumentów. Najlepszy moment koncertu z jego udziałem to „Who Wants to…” Nie zagłuszały go instrumenty, mógł się rozkręcić i zrobił to naprawdę dobrze. Dziwi mnie fakt że panowie May i Taylor zdecydowali się akurat na obdarzonego tak pospolitą barwą wokalistę… Poza tym wszystkim widać, że są swoim eksperymentem zachwyceni (szczególnie Brian). No nic, papierek lakmusowy w postaci koncertów w Europie wschodniej wykazał „kolor złoty” a więc należy spodziewać się ciągu dalszego…
Reasumując – cieszę się że miałem okazję zobaczyć Rogera i Briana na olbrzymim i pięknym stadionie na którym to dopisała frekwencja. Było nas znacznie więcej niż się spodziewałem. Wzruszyłem się w kilku momentach. Widać jednak że czas leci bardzo szybko. Przez wiele lat to Roger właśnie „trzymał się” z wszystkich żyjących muzyków Queen najlepiej. Po koncercie nie jestem pewien czy byłby w stanie zagrać pełny ponad 2 godzinny set samodzielnie. Potrzebuje odpoczynku. Na szczęście ma zdolnego syna Lepiej było być niż nie być… Pomimo wszystko!
Istotnie, najwyższa półka. Szkoda, że technicznie trochę organizatorzy zawiedli. Niedziałający mikrofon Rogera, potem Briana, zbyt głośny mikrofon Adama. Takie małe niedoróbki a strasznie rzutują na koncert.
Najfajniejszy moment dla mnie to jak Roger spóźnił się na I Want To Break Free i musieli zacząć jeszcze raz. Mina Rufusa gdy widzi pustą perkusję ojca świetna. 🙂
Końcówka Somebody to Love lekko mówiąc zaskakująca, sama nie wiem czy lepiej byłoby to usłyszeć w klasycznej wersji. Szkoda, że Bohemian Rhapsody w części śpiewane przez Adama. Lepiej było oddać to Freddiemu.
Hej.Ja stałem na płycie na samym początku i moje wrażenia takie że dziwiłem się osobą które miejsce zajęły tak jak ja o 16,a podczas koncertu jedyna jakas reakcja na muzykę to klaszczenie na Ga Ga!Pozdrawiam te osoby i pytam po co one sie tak pchały,skoro tylko psuły klimat.Mysle że duzo było własnie fanow adiego gdzie Queen nie kumali i stali jak te osły.Byłem w Pradze i reakcja nasza była inna,od początku dym i zabawa była dookoła,tu miałem wrazenie że ciezko to idzie,a jak powiedziałem stałem na samym początku na płycie na wprost sceny lecz własnie z niesamowicie irytującą fanką adigo.Nadmieniam że nie była to ta słynna blondynka z parasolką ;)Ale już nie będe narzekał tylko powiem że pisałem o swoim pesymistycznym nastawieniu wczesniej do adiego i tego projektu,lecz koncert zamknął mi pape,było bosko……….tego potrzebowałem!Pozdro dla wszystkich i oby wyszło jakies dvd z tego!
Bardzo dobry koncert:))) Do wszystkich malkontentów którzy nie cierpią Lamberta powiem tak: byliście w wielkim błędzie!!! Kto był live we Wrocku ten wie najlepiej!
Ja byłem prawie pod barierką na gc i tez miałem wrażenie że jak zacząłem szaleć to ludzie się na mnie dziwni patrzyli. Jednak biorąc pod uwagę że ludzie różnie pokazują swoje emocje, niektórzy pewnie pierwszy raz na koncercie rockowym i to że w sumie to nie jest typowy rock tylko też widowisko (światła itp) a poza tym bilety drogie i pewnie ludzie wymagali więcej. Ale ja jestem zadowolony świetny show. Adam świetnie śpiewał, May i Taylor w dobrej formie. Ogólnie spełniłem swoje marzenie :)))))))
*dziwnie
@Dominik.
Byłem pewnie blisko Ciebie. Niedaleko za „słynną blondynką”. Byłem z żoną od 17 i stałem sporą część koncertu jak kołek 🙂 Na QPR w Sztokholmie nagrywałem 😉 na QPR w Pradze szalałem, a tutaj postanowiłem się delektować, chłonąć każdą chwilę i każdy szczegół 🙂 Wiem, że aby koncert się udał, takich jak ja nie może być zbyt wielu, ale tutaj na szczęście szalejących była zdecydowana większość, więc nie miałem wyrzutów sumienia 🙂
Postanowiłem się dopisać do tego komentarza, chociaż to już ponad dwa lata :). Dzisiaj, jak oglądam koncert Queen w Polsce na YouTube to mnie ściska w gardle. TO BYŁ DLA MNIE PIĘKNY WIECZÓR! Miałem 25. urodziny i piękniejszego prezentu na ćwierćwiecze życia nie mogłem dostać!