James Hetfield, frontman Metalliki, w najnowszym wywiadzie poruszył – nie po raz pierwszy – temat swoich idoli. Jednym z nich z pewnością jest gitarzysta Queen, Brian May.
Nie od dziś wiadomo, że zespół Queen zainspirował w jakimś tam stopniu Jamesa Hetfielda i spółkę. Wystarczy wspomnieć, że Metallica nagrała kilkanaście lat temu swoją wersję utworu „Stone Cold Crazy”, po którą sięga również podczas koncertów.
James Hetfield w wywiadzie dla oficjalnego klubowego magazynu Metalliki, So What, powiedział:
Queen było dla mnie ogromną inspiracją w moich wczesnych latach. Zwłaszcza – Brian May. Samo jego oglądanie… Pamiętam taki jeden moment w trakcie ostatniego ich koncertu, na jakim byłem. Grali „Bohemian Rhapsody” – to było jak rock n’ rollowy sen. Stałem tam i patrzyłem, jak wyskakuje przed samym solo, w dymie i blasku światła z tymi białymi włosami, a wokół niego – biała aura. Wydawało się, że unosi się nad sceną i gra solo w tej swojej srebrnej pelerynie, która wyglądała jak z lat 70. Staliśmy tak z Kirkiem i gapiliśmy się na siebie, myśląc coś w rodzaju: „Jasna cholera, to jest niesamowite!”. […]
Hetfield dodał również, że był zaskoczony, kiedy Brian May pozwolił zagrać mu na swojej unikatowej gitarze:
Poznaliśmy jego technicznych, spędziliśmy wspólnie trochę czasu. Znał naszą ekipę techniczną, pogadaliśmy razem trochę. Zastanawiałem się czy to, co ma z tyłu ze sobą, to gitara? Potwierdził. Zapytałem, czy mógłbym na nią zerknąć, bez problemu się zgodził. To była stara, oryginalna gitara, którą zrobił wraz ze swoim tatą, kiedy miał 18 lat. Pozwolił mi na niej pojammować. Wyobrażasz sobie, że on wciąż na niej gra każdego wieczoru? To coś spektakularnego.
Muzyk Metalliki na sam koniec stwierdził:
Mam nadzieję, że, jeśli dożyję do siedemdziesiątki, to będę tak samo wyluzowany i będę się cieszył z życia tak jak on. Jest tak pogodny. To dla mnie wielka inspiracja.
z Teraz Rock.pl