Przygotowania do bicia rekordu trwały kilka dni i nocy. Bęben mierzył ponad 10 metrów średnicy – drewniana podstawa i materiałowa membrana związana grubymi linami robiły spore wrażenie. Wokół grających zebrał się taki tłum, że organizatorzy na bieżąco oblewali ludzi lodowatą wodą.
W ekipie organizatorów już o godz. 14 panował niezły stres. Od rana woodstockowicze zapisywali się na listę i brali po dwie z setek metrowych „pałeczek”. Zasada zdobycia rekordu była prosta. Gdy tylko z głośników zaczęła płynąć piosenka „We will rock you” zespołu Queen, muzycy musieli równo wybijać rytm na gigantycznym bębnie. Była tylko jedna próba, dlatego nikt nie mógł zawieść. Gdy wskazówki zegara pokazały godz. 14.30, pałki poszły w ruch.
– Tylko nie przerywajcie! Wszystko jest rejestrowane przez kamery, musicie dać radę! – krzyczał ze sceny jeden z organizatorów. W wybijaniu rytmu pomagała orkiestra etniczna.
Całość trwała 5 minut i 30 sekund. Czas skrupulatnie wyliczał przedstawiciel Księgi rekordów Guinnessa. Gdy prowadzący krzyknął „Stop!”, pałeczki poleciały w górę.
– Jesteście niesamowici! Szczerze wierzę, że wam się udało! Ten rekord jest nasz! – wydzierali się do mikrofonów muzycy.
Ostateczne wyniki będą znane o godz. 21. Jurek Owsiak, szef WOŚP, ogłosi je z głównej sceny. Wedle wstępnych obliczeń na bicie nietypowego rekordu Guinnessa zapisało się ponad 300 osób. Taki wynik gwarantuje woodstockowiczom wpis do księgi rekordów.
Link do filmiku z bicia rekordu OGLĄDAJ
z gazeta.pl
A ja tam byłem.