Odszedłeś szybko,
nie pytając się czy możesz.
Zostawiłeś żal i pustkę.
Krzyk rozpaczy grzązł w oddali.
Przełamane serce z bólu.
Dogasający blask ognia,
oświeca pustkę po Tobie.
Pozostawione rzeczy, słowa i głosy.
Pozostawieni ludzie, wspomnienia i życie.
Odszedłeś daleko
skąd ludzie nie wracają.
Nadal czekamy przy ogniu
Na Twój zapach, śmiech i myśli,
lecz nie wracasz.
Mimo naszych chęci,
Twój obraz się zaciera,
zdjęcia blakną, głos cichnie.
Ale wciąż jesteś z nami,
jako cień mknący między książkami,
skrzypienie mebli, głos z oddali,
obca twarz w oknie.
Nie pytałeś o pozwolenie,
a mimo to odszedłeś.
Piękny wiersz…
Jak ten czas leci … 🙁
Chorowałeś, cierpiałeś, w końcu odszedłeś. To już 18lat bez Ciebie! I still love you Freddie.
Trzymaj się Mistrzu.
Pamiętamy.
Stay safe, Freddie!
Wiecznie żywy w naszej pamięci bo przecież przedstawienie musi trwać nadal.
Wiecznie żywy w naszej pamięci bo przecież przedstawienie musi trwać nadal.
Chlip :'(
Jestem fanem Queen chyba z 20 lat, ale nie zmienia to mojego krytycznego stosunku do Freddiego. To, że odszedł, było jego wyborem: rozwiązłość, brak myślenia o swoim dobru, hedonizm… Jako muzyk – geniusz, ale w życiu – szkoda gadać.
Do Marka, który się tu wpisał i zostawił po sobie coś takiego: „Jestem fanem Queen chyba z 20 lat, ale nie zmienia to mojego krytycznego stosunku do Freddiego. To, że odszedł, było jego wyborem: rozwiązłość, brak myślenia o swoim dobru, hedonizm… Jako muzyk – geniusz, ale w życiu – szkoda gadać.” Gadasz bzdury, wystarczy trochę poczytać, poszperać, może pooglądać co nie co, wiedziałbyś jaki Freddie Mercury był naprawdę; poza tym to co robił, jaką wybrał drogę – ktoś słusznie zauważył, że w ten sposób szukał szczęścia w życiu, którego chyba tak naprawdę nie znalazł…
Jestem fanem Queen i Freddiego od może 20 lat, pamiętam, jeszcze z czasów dzieciństwa, jak na początku lat 80, w telewizji nadawali teledyski Queen, choćby Radio GaGa, już wtedy wpadły mi w ucho 🙂 Muzyka Queen i Freddiego towarzyszyła, towarzyszy i zawsze będzie mi towarzyszyć 🙂
No właśnie nie znalazł. Każdy może szukać gdzie chce, ale czasem można przewidzieć konsekwencje swoich zachowań. Mi po prostu szkoda muzyki, którą mógł jeszcze tworzyć. Nie bądźmy poprawni politycznie i nie róbmy z niego bohatera. Muzyka Queen super, ale życie Freddiego, szkoda gadać. Nie bójmy się oceniać i nie bądźmy fałszywie tolerancyjni. Jak ktoś tak żyje, ja nie potrafię być obojętny. Ale oczywiście każdy ma prawo do swojego zdania. Chciałem po prostu przerwać ten ciąg lamentacji i zachwytów nad człowiekiem, który przegrał życie (przynajmniej osobiste)…
do Marka: chciałabym tak k…a „przegrać” życie jak Freddie!!! trochę więcej tolerancji, człowieku.
Tolerancja nie polega na patrzeniu jak ktoś się stacza i niszczy i mówieniu: „To Twój pomysł na szczęście, żyj tak dalej”. Taka tolerancja = obojętność!