Drgania gitary basowej oraz rytm bębnów mają bezpośredni wpływ na
gruczoł przysadki mózgowej sterującej popędem płciowym – głosi
popularny podręcznik do religii
– Syn powiedział, że jeśli ma się uczyć z tej
książki, to prosi, bym go wypisała z religii. Mąż stanął po jego
stronie. Jak można uczyć takich bredni? – opowiada nam matka
14-letniego gimnazjalisty. W ręku trzyma podręcznik "W miłości Ojca"
ks. Tadeusza Śmiecha.
– Nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać – wertuje książkę – O, jest!
W
rozdziale"Muzyka, ale jaka?" czytamy razem, że Mick Jagger i Freddy
Mercury przedstawiali się jako personifikacja diabła, a nazwa grupy
AC/DC oznacza "Antychryst/Śmierć dla Chrystusa". Każdy fan zespołu wie,
że litery te oznaczają prąd stały/prąd zmienny.
Ks. Śmiech z
pietyzmem cytuje też opinie niemieckiej zakonnicy i pisarki matki
Basilei Schlink: "Istnieją medyczne dowody, że rytm rocka jest
sprzeczny z naturalnym rytmem ciała. Drgania gitary basowej o niskiej
częstotliwości oraz napędzające rytm bębny mają bezpośredni wpływ na
gruczoł przysadki mózgowej produkującej hormon sterujący popędem
płciowym".
Ks. Śmiech nie poprzestaje na przestrogach. Za
Tomaszem Wolskim z tygodnika "Ziarno" nawołuje uczniów do nawracania
fanów zespołu KAT, legendy polskiego metalu: "Jeżeli ktoś z waszych
znajomych ma tę kasetę, to porozmawiajcie z nim, starając się go
przekonać do jej zniszczenia".
Mariola Błach z Sosnowca, matka
Kasi, która będzie się uczyć z podręcznika ks. Śmiecha: – Przecież te
"satanistyczne zespoły" to klasyka. Sama słucham Queen czy Rolling
Stonesów. Czy jestem satanistką?
Katechetka Wiesława Nieużyła z Gimnazjum
nr 6 w Jaworznie wybrała ks. Śmiecha bez czytania. – Jest zatwierdzony
przez władze kościelne, a ja im zawierzam. Chyba nie sądzi pani, że
poświęcę wakacje na czytanie książek do wszystkich klas, w których
uczę?!
Ks. Ryszard Adrjanek, dyrektor wydziału katechetycznego
sosnowieckiej kurii, nie widzi problemu. Skoro podręcznik powstał w
oparciu o podstawy programowe zatwierdzone przez Konferencję Episkopatu
Polski, a Biuro Programowania Katechezy zaakceptowało jego treść, to
nie ma powodu, by blokować nauczycielom dostęp do ks. Śmiecha.
–
Teorie z tej książki mają tyle wspólnego z prawdą, co tłumaczenie, że
dzieci przynosi bocian – nabija się Marcin Jacobson, szef bielskiej
agencji koncertowej J&J, były menedżer TSA i Martyny Jakubowicz. –
Oskarżenia o satanizm padały zresztą pod adresem muzyków, odkąd
pamiętam – mówi.
Kilkanaście lat temu znalazłem w książce
szanowanego krakowskiego księdza listę artystów tworzących muzykę
szkodliwą dla ducha. Był tam nawet sławny pianista jazzowy Keith
Jarret. Grając, pomrukiwał pod nosem, co duchowny uznał chyba za
element okultystyczny.
Maciej Osuch, społeczny rzecznik praw
ucznia, nie może uwierzyć, że w szkołach uczą takich głupot: –
Niestety, na treść lekcji religii nie ma wpływu ani nadzór
pedagogiczny, ani rodzice. Oczywiście, mogą interweniować w kurii, ale
nie ma gwarancji, że to coś da – rozkłada ręce Osuch, prywatnie fan
zespołu Queen.