Po powrocie do kraju pojawiły się problemy z trasą, gdy zespołowi odmówiono koncertów na stadionie Arsenalu w północnym Londynie oraz na Old Trafford, stadionie Manchesteru United. Tłumaczenie było zabawne. Muzykom powiedziano, że wszystkie dostępne przenośne toalety zostały wynajęte przez organizatorów pielgrzymki papieża Jana Pawła II, który przebywał właśnie z wizytą w Wielkiej Brytanii. Pomysł zorganizowania koncertu w Royal Albert Hall, miejscu jednego z pierwszych występów Smile, upadł, gdy zarządzający budynkiem zobaczyli, jak wielki jest zestaw oświetleniowy Queen, i przestraszyli się, że może stanowić on zagrożenie dla tego historycznego budynku.(…)
W końcu udało się zorganizować zaledwie cztery występy w ojczyźnie, w tym na Elland Road – stadionie drużyny FC Leeds – oraz na nowo wybudowanym Milton Keynes Bowl. Telewizja Tyne Tees sfilmowała koncert w Milton Keynes, który w końcu po latach został wydany na DVD. Oglądając go dziś, możemy zaobserwować, jak inaczej i unikalnie wyglądał i brzmiał zespół Queen w 1982 roku. (…)
Właśnie w Milton Keynes jeden z supportów Queen doświadczył wrogości mniej tolerancyjnych fanów grupy. Podczas gdy Joan Jett and The Blackhearts oraz Heart proponowali miłego dla ucha hard rocka, liverpoolski zespół The Teardrop Express, grający psychodeliczny pop, stał się dużo bardziej niezwykłą propozycją. „Publiczność się na nas wściekła – mówił wokalista Julian Cope. – Przez cały koncert fani heavy metalu obrzucali nas butelkami i krzyczeli do mnie:’Sp*, pedale!’. Coś takiego. Lubią pana Freddiego, a mnie nazywają pedałem?”.(…)
Nie tylko The Teardrop Express spotkali się z przemocą. Mercury i jego chłopak Bill Reid wywołali olbrzymią awanturę przed koncertem, która skończyła się tym, że Reid ugryzł Mercury’ego w lewą dłoń. Ranę szybko opatrzono. Burzliwy związek wokalisty z Reidem wywoływał troskę, jak i rozbawienie. Morgan Fisher wciąż wspomina, że podczas każdej pokoncertowej kolacji słyszał tę samą kłótnię. „Każdego wieczoru w restauracji chłopak Freddiego mówił: 'Freddie, powinieneś rzucić palenie’, a Freddie za każdym razem odpowiadał: 'Zamknij się!’ i odpalał kolejnego papierosa. I tak w kółko”. Z niezrozumiałych przyczyn Freddie sięgnął po papierosy w 1980 roku. „Nie wiem, czemu zaczął palić w tym wieku – mówi Peter Hince. – Może chodziło o stres, o zajęcie czymś rąk. Ale Freddie nigdy nie palił jak Keith Richards, jak gwiazda rocka. Raczej jak uczennica”. Pytany o to Mercury zawsze odpowiadał, że pali, by mieć „zachrypnięty głos”, który tak bardzo podziwiał u innych wokalistów.
Kanadyjski muzyk sesyjny Fred Mandel został zatrudniony na trasę, którą nazwano Rock’n’America. (…) Gdy Queen dotarli do Bostonu na koncert w hali The Garden, burmistrz przekazał im klucze do miasta i ustanowił dzień koncertu Dniem Queen. Następnie grupa udała się do Nowego Jorku na dwa koncerty w Madison Square Garden (o jeden mniej niż podczas trasy The Game). Muzycy zgodzili się też spotkać z fanami w sklepie z elektroniką Crazy Eddie’s. Fotografia przedstawiająca muzyków otoczonych przez telewizory i banery reklamujące Hot Space dowodzi, że nie czuli się zbyt komfortowo w tego rodzaju sytuacjach. Po koncercie w Madison Square Garden odbyła się kolejna ekstrawagancka impreza. Jedną z jej atrakcji były zapaśniczki walczące w błocie. Ale nie wszystko szło po myśli muzyków. Hot Space kiepsko się sprzedawała. Dla amerykańskich stacji radiowych płyta była zbyt taneczna, więc nie puszczano z niej utworów. Dotarła do zaledwie dwudziestego drugiego miejsca na liście sprzedaży i pomimo trwającej trasy, zaczęła spadać.
Koncerty Queen otwierał Billy Squier, który poznał zespół podczas kolacji w trakcie amerykańskiej trasy z Mott The Hoople. Ich ścieżki zeszły się ponownie, gdy Mack produkował płytę Squiera Emotions in Motion. Squier miał image przystojniaka i grał ambitnego hard rocka, który, podobnie jak muzyka Queen, bazował na harmoniach i dynamice. Solą na rany było to, że w tym samym czasie, gdy Hot Space leciało w dół listy sprzedaży, Emotions in Motion pięło się na niej w górę. „Nawet jeśli członkowie Queen byli rozczarowani, nigdy nie próbowali wyładowywać się na mnie – twierdzi Squier. – Pamiętam nawet, że po koncercie w Bostonie Roger Taylor przyszedł do mojej garderoby i podziękował za 'uratowanie ich tyłków na tej trasie'”. Taylor wspominał: „Nagle zdałem sobie sprawę, że na nasze koncerty przychodzi mniej osób niż wcześniej”.
„Jednym z powodów, dla których Queen mogli sobie pozwolić na tak wiele przez te wszystkie lata, było to, że bardzo szybko zaistnieli jako świetny zespół rockowy – mówi Squier. – Te rockowe elementy były obecne także później, nawet jeśli towarzyszyły innym klimatom muzycznym. Hot Space zaburzyło tę równowagę. Publiczność amerykańska nie wiedziała, czego słucha. Swoje zrobiła też radykalna zmiana wizerunku Freddiego. W czasie gdy odbywała się premiera Hot Space, mieliśmy do czynienia z dość dużą skalą homofobii. Męska część publiczności Queen poczuła się zdradzona lub oszukana albo jedno i drugie”.
Słaba sprzedaż płyty nie była jedynym problemem. Dało się zauważyć coraz większy dystans między trzydziestosześcioletnim Mercurym, wiodącym życie osoby dziesięć lat młodszej, a pozostałymi muzykami, którzy mieli żony, dziewczyny i małe dzieci. Podczas Rock’n’America zespół zagrał trzydzieści trzy koncerty w czasie trzech miesięcy. Jak wspominał Brian May, „zawsze trzeba umieć znaleźć równowagę pomiędzy pracą a codziennością. To było niemal jak walka na śmierć i życie”.
Za kulisami Fred Mandel często słyszał „dyskusje”, jak delikatnie je nazwał, na temat tego, jak sprawdzają się na scenie niektóre kompozycje. „Mój mały żarcik polegał na tym, że wchodziłem do garderoby i mówiłem: 'Świetnie mi się dzisiaj grało ten numer!’, a potem wychodziłem i słuchałem, jak się kłócą. Mieli w sobie wciąż rockandrollowego ducha, ale nie takiego jak Guns N’ Roses, którzy wiecznie myśleli o walnięciu sobie Jacka Daniel’sa. Muzycy Queen równie dobrze mogli kłócić się o rozpiętość skrzydeł motyla”.
Mercury był już jednak zmęczony ciągłym koncertowaniem i coraz częściej wybuchał z byle powodu. Pewnego wieczoru, podminowany kolejną awanturą z Billem Reidem, zawołał Gerry’ego Stickellsa i powiedział mu, że tego wieczoru ludzie z pierwszego rzędu byli strasznie brzydcy. „Najwyraźniej nie chciał takich sytuacji na koncertach Queen – wspomina Peter Hince. – Powiedział, że musimy robić castingi, zanim ich wpuścimy. Przez jakieś dziesięć minut mówił o tym całkiem poważnie”.
Były uczeń college’u Ealing, Mark Malden, odwiedził Mercury’ego w garderobie w Montrealu, po pierwszym koncercie trasy. Malden wciąż mieszkał w Kanadzie i utrzymywał kontakt z wokalistą, odkąd obaj spotkali się ponownie w 1977 roku. Teraz jednak wszystko wyglądało inaczej. „W garderobie panował półmrok. Freddie się przebrał, a cała jego ekipa była ubrana tak samo jak on – mówi Malden. – Kiedy się odezwał, stało się jasne, że nie rozmawiam z Fredem, tylko z 'Freddiem Mercurym’. Nigdy wcześniej nie widziałem go takiego i byłem w szoku”. Sytuację pogorszyło jeszcze to, że Mercury siedział bezczynnie, a jeden z pomocników karmił go spaghetti. „Nie poznawałem tej osoby. To był ktoś zupełnie inny”. Gdy Mercury rzucił w jego kierunku złośliwą uwagę, Malden wyszedł.
Chwilę później nastąpiło coś, czego dwa lata wcześniej doświadczył Alan Mair. Malden usłyszał za sobą kroki. „To był Fred. Zatrzymałem się i odwróciłem. Podszedł do mnie i powiedział: 'Przepraszam, Mark. Wcale tak nie myślę Spotkamy się, gdy to wszystko się skończ’.
Trasa Rock’n’America zakończyła się dwoma koncertami w Los Angeles Forum. Wśród publiczności byli Elizabeth Taylor i Michael Jackson. Jednak mimo tak znakomitych gości, zespół wciąż nie miał szczęścia.(…)
Zespół jak zwykle szukał pocieszenia w Japonii, gdzie Hot Space spotkało cieplejsze przyjęcie. W październiku i listopadzie zagrali tam sześć koncertów, choć Fred Mandel cierpiał tak bardzo z powodu zmiany stref czasowych, że zadzwonił do żony przekonany, że zachorował. „Wtedy po raz pierwszy poleciałem z jakimkolwiek zespołem na inny kontynent – śmieje się. – Wylądowaliśmy na lotnisku Narita. Cała reszta od razu udała się do klubów, a ja położyłem się do łóżka. Obudziłem się godzinę później zlany potem”. Nie tylko Mandel miał problemy. W Osace Mercury rozpoczął fortepianowy wstęp do Spread Your Wings i nagle przestał grać. Nie mógł sobie przypomnieć, co dalej. Po zakończonej trasie, każdy z członków zespołu zajął się własnym życiem. Brian May przyznał później: „Przez chwilę szczerze się nienawidziliśmy”.