Brian May, gitarzysta grupy Queen, nie może się już doczekać scenicznej prezentacji nowych utworów, które trafią na pierwszy premierowy album po śmierci Freddiego Mercury’ego.
O tym, że rockowa legenda weszła do studia nagraniowego, informowaliśmy już pod koniec października 2006 roku. Wokalne obowiązki wziął na siebie Paul Rodgers, znany z Free i Bad Company, który w 2005 roku wziął udział w trasie koncertowej pod szyldem Queen + Paul Rodgers.
Brian May już nie może się doczekać premiery nowego materiału, ponieważ ma już dość grania przez cały czas starych przebojów. Na razie jednak nie ma zbyt wielu informacji na temat nowego albumu.
„To będzie dobre, bo kiedy pojedziemy na trasę, to nie będzie tylko oparte na nostalgii, ale pokazanie: Tacy teraz jesteśmy” – zapowiada Brian May.
Źródło informacji: INTERIA.PL
„Brian May już nie może się doczekać premiery nowego materiału, ponieważ ma już dość grania przez cały czas starych przebojów.”
O, i to zabrzmiało optymistycznie 😀
optymistycznie jak jasny gwint coraz bardziej zaczyna mi sie niepodobać sposób w jaki dwaj członkowie oryginalnego składu podchodzą do sprawy swoich dawnych utworów a poza tym jakiś dziwny hura optymizm „nowe piosenki są świetne” to czy są powinni ocenić raczej słuchacze i czy są dobre czy złe wyjaśni sie w ilości sprzedarzy nowego krążka q+pr
zgadzam się z Queenos
Naprawdę nic się nie stanie jak ograniczą odcinanie kuponów od dawnej świetności zespołu. Tak jak nie jestem entuzjastą Q+PR jak i tej płyty, to tego typu deklaracje mogą mnie wyłącznie cieszyć. Ile razy można robić trasę koncertową opartą na tym samym zestawie GH?
Swoją drogą praktycznie wszyscy mówią, że ich najnowsza płyta jest najlepsza, że się nad nią wspaniale pracowało itp itd. Normalka – marketing.
wygląda tak jakby odetchneli z ulgą że w końcu mogą zagrać coś co nie kojarzy się z dawnym PRAWDZIWYM QUEEN i z FREDDIEM
to wstrętne nie da sie zapomnieć że największe sukcesy odnosili w pełnym składzie i to sukcesy zarówno wydawanych kolejnych płyt jak i kolejnych tras koncertowych wyprzedanych na maxa chodźby stawali na uszach nie dadzą rady już tego powtórzyć i została im rola symaptycznego dinozaura który raz na jakiś czas pokazuje się światu tak jak np: zespół SMOKIE czy DEMIS ROUSSOS jedyna różnica to to że zarówno SMOKIE jak i DEMIS ROUSSOS byli w polsce ze swoimi koncertami a tymczAasem projekt queen+ odwiedził polske przy okazji odbioru nagrody za MADE IN HEAVEN a z koncertem był w polce tylko brian may wielka szkoda że tylko on wielka szkoda
@Queenos:
Hmmm… To według Ciebie kto bardziej zasługuje na miano dinozaura: zespół, który cały czas gra przeboje sprzed x lat, czy też taki, który próbuje nagrać coś nowego?
wszystko ma swoje miejsce i czas chodzi o to żeby umieć się zachować wiadomo że wszystkie zespoły i wykonawcy którzy zaczynali swoje kariery dawno dawno temu dziś są nazywani dinozaurami to normalne i nic w tym złego gorzej gdy na bierzących dokonaniach wielkich artystów cierpi ich własna legenda zespół QUEEN (ten prawdziwy kompletny skład) zawsze był narażony na krytyke ale jeszcze nigdy krytyka nie płynałe ze strony tak wielu wiernych fanów to im powinno dać do myślenia mam ogromną nadzieje na rychłe wydanie jakiegoś bombowego archiwalnego koncertu o obecnych wyczynach q+pr raczej straram sie nie myśleć return of the champions wystarczająco mnie zawiodło i napewno nie t6ylko mnie zapis tego konceru wyszdł raczej jak biesiada żałobno-wspominkowa smutna smętna bez polotu a jasnych punktów było niewiele nawet szybsze kawałki wychodziły jak akordy pieśni żałobnej bez cienia dawnego ognia i atmosfery do jakiego przyzwyczaiła swoich fanówkrólowa w pełnym dawnym minionym bezpowrotnie blasku
No i? Skoro zabawa we własny cover band im nie wychodzi, to może lepiej pójdzie z nowym materiałem? Bez obciążenia przeszłością? Czteroosobowe Queen to przeszłość, to se ne vrati. Jeśli mogą _MI_ czymkolwiek zaimponować, to nowym materiałem. Archiwalne koncerty (ale z lat 70., a nie np. kolejne Live Magic) też bym przyjął z radością, ale to już trochę inna sprawa.
I na koniec – rozważ używanie znaków przestankowych, szczególnie kropek. Ciężko odróżnić gdzie kończy się jedno zdanie, a zaczyna drugie.
jak będzie zobaczymy , trzeba troche czasu i zobaczymy co jest warte nowe
„dzieło” q+pr .