Przypomnijmy: Queen po raz pierwszy wystąpił z Adamem Lambertem w 2009 roku. Podczas finału amerykańskiego „Idola” (wokalista zajął w tym programie drugie miejsce), artyści wykonali wtedy razem utwór „We Are The Champions”. Do ponownego spotkania doszło w 2011 roku podczas gali MTV Europe Music Awards w Belfaście, natomiast w trasę po raz pierwszy wspólnie wyruszyli w 2012 roku.
„Za każdym razem, kiedy pracowaliśmy z Adamem, okazywał się on niesamowitym frontmanem” – komplementował wielokrotnie Amerykanina gitarzysta Brian May. „Jest niesamowitym wokalistą i ma prawdziwy talent. Uważam, że pasuje on do naszego rodzaju pewnej teatralności” – dodaje perkusista Roger Taylor.
Ponownie Queen z Adamem Lambertem ruszyli na trasę w połowie 2014 r. w Chicago. Po występach w Ameryce Północnej grupa przeniosła się do Azji (Korea Południowa, Japonia), by zakończyć występy w Australii i Nowej Zelandii na początku września 2014. Teraz muzycy znów stanęli na scenie, tym razem w Europie. W ramach tournee zespół 21 lutego zagra w Kraków Arenie.
„Zadziorny, kampowy i arogancki, Adam Lambert był równocześnie klonem Freddiego Mercury’ego i sobą samym, z pomalowanymi na czarno paznokciami i tartanowymi spodniami, bez uszczerbku na godności” – tak swoją relację z koncertu Queen rozpoczął „London Evening Standard”.
„Nikt nigdy nie będzie w stanie zastąpić Mercury’ego, to już wiemy. Ale nikt inny poza Lambertem, nie wpasowałby się lepiej w jego rolę, dając takie spektakularne show jak on. Tylko May i Taylor musieli poświęcić dwie dekady, by go znaleźć” – to z kolei cytat z „The Telegraph”.
Sam Adam Lambert stara się też dotrzeć do tych fanów Queen, dla których ten zespół nie istnieje bez zmarłego w listopadzie 1991 roku Freddiego Mercury’ego.
„Kocham go tak samo jak wy. Moim celem jest uczczenie wspaniałej muzyki Queen, chcę sprawić, abyście przypomnieli sobie, dlaczego ona jest u was na pierwszym miejscu”
z interia.pl