Siedze w pokoju otoczna queenaliami i dumam. Ile to jeszcze potrwa?! Ile jeszcze czasu mój pokój będzie tak wyglądał jak teraz wygląda? Ile jeszcze czasu będe miała czas i chęci na zajmowanie sie stronami? Ile minie czasu zanim się zniechęce do fanklubu? Ile jeszcze upłynie zlotów zanim przestane na nie jeździć i w nich pomagać? Zawsze moge schować plakaty do szafy, zdjąć zdjęcia w ramkach i schować w albumie. Ściany z niebieskiego morza moge przemalować na śnieżną biel. Z widoku zniknie kalendarz z roześmianym zespołem. I co z tego?! Ile czasu mini póki poczuje się zbyt uwiązana do strony do codziennych aktualizacji i niesienia Królewskich wieści?! Kiedy konkurencja przejmie rynek, pewnie tak. Kiedy narośnie wemnie flustracja na PFQ jego działanie i fanzin, który współtworze na czekanie ludzi na gotowe podane na tacy z uśmiechem. Być może szybciej niż myślę. Na zloty moge kiedyś nie pojechać bo nastaną czasu urlopu i może wychowywania dzieci.
I tak kończąć jesienną dygresje stwierdzam, że muzyki nigdy nie porzuce chociaż obecnie mam okres fascynacji piosenką Come together Żuczków i Muddy Waters i jego Manish boy.
daga
Uff zawiało mi skojarzeniem do Innuendo 😀 Daga nie opuszczaj nas, jesteś nie zastąpiona :] chociaż też coraz częściej mam takie dylematy zeby stronę porzucić w cholerę 😛
mam nadzieje ze to tylko Jesienna depresja, przyjedź do Chorzowa to cię z niej wyciągne