Paul Rodgers jest
otwarty na ponowną współpracę z członkami grupy Queen.Wokalista
grup Free i Bad Company przez cztery lata koncertował z Brianem Mayem i
Rogerem Taylorem wykonując przeboje legendarnej brytyjskiej formacji i
chociaż w ubiegłym roku zakończył tę współpracę, aby skoncentrować się
na swojej solowej karierze, zapewnia, że chętnie powróci do zastępowania
nieżyjącego Freddiego Mercury, o ile nie będzie to związane z długimi
trasami koncertowymi.
– Współpraca z Queen była dla mnie ogromną przyjemnością, ale nie
chciałem stracić poczucia własnej tożsamości, bo miałem wrażenie, że
jestem wchłaniany przez zespół. Kwestia naszej ponownej współpracy
pozostaje otwarta, więc jeżeli pojawi się propozycja zagrania
charytatywnego koncertu, na pewno znowu chętnie się spotkamy – mówi
rockman.
z onet.pl
Czyli ma się rozumieć, że Paul po prostu nie jest zwolennikiem takich długich tras koncertowych
do jakich Brian i Roger są przyzwyczajeni.
Przeglądałam kiedyś stare informacje i okazuje się że po trasie w 2006 roku też mieli się rozstać.
Ciągle mam jeszcze nadzieje,że razem zagrają…Chociaż to co Brian wyprawia przyćmiewa ta nadzieja
A ja się z tego cieszę ponieważ przez te 4 lata ich współpracy-stopniowo i powoli, ale jednak, przyzwyczaiłem się już do Rodgersa i mam cichą nadzieję, że w przyszłym roku właśnie z nim zagrają specjalną trasę z okazji 40-lecia Queen !
mam nadzieje tomszku, ze na 40 rocznice Queen wydadzą coś ekstra z jednym właściwym wokalistą Queen. nie chodzi jakoś o paula (że go nie lubie), ale zwyczajnie będę atakował każdego nowego wokalistę „Queen” (nawet gdyby był nim sam Lennon). szkoda, ze rozdrabniają sie na drobne i szkoda, ze taki koleś jak PR wybrzydza mając do czynienia z kimś takim jak „Queen”. bo niby kim on jest? jest promilem Freddiego. nawet nie procentem. i możecie mnie atakować za mój konserwatyzm! z miłą chęcią pośmieję się z waszego braku gustu.
Paul… tożsamość? nie rób sobie jaj. jesteś leszczem. gdybyś miał jaja i talent, to byś nie promował sie na legendzie. kto by o Tobie słyszał? przed współpracą z Queen (a troche postanowiłem poznać Twoje dokonania) byles kolesiem z potencjałem i tyle. takich są tysiące. podziękuj komu chcesz za szanse jaka dostałeś od losu i milcz. za 20 lat bedziesz ciekawostką. i to taką raczej dla statystyków. OLE!
Rodgers miał na koncie sukcesy kiedy Queen wydawało debiutancki krążek
sukcesiki chciałeś(aś) powiedzieć zapewne.
„zapewnia, że chętnie powróci do zastępowania nieżyjącego Freddiego Mercury”. co za lekkość wypowiedzi;/ potem zastąpię Presleya jak znajdę chwilkę. W lipcu Morrisona jak pogoda dopisze a potem strzele płytkę z Nirwaną. ale pewności nie mam, bo szukam tożsamości.
Cieniu lepiej schowaj sie w cieniu … za duzo ostatnio bylo slonka, albo Ci pyl wulkaniczny zapchal ostatnie szare komorki.
Freddie byl wielkim artysta, ale nie mozna traktowac dokonan Paula jako malo istotne. To, ze nie znasz jego osiagniec artystycznych z Free czy Bad Company swiadczy tylko i wylacznie o tobie.
Poza tym dowolnosc interpretacji oryginalnej wypowiedzi Paula w Internecie, a w szczegolnosci w czyms takim jak onet jest masakrycznie zenujaca.
Co do rozdrabniania sie … mieli do wyboru dwie opcje. Dac sobie siana i wtedy nie dajac fanom Queen jakiejkolwiek nadzieji, ze uslysza utwory Queen grane w sposob prawie identyczny jak za czasow swietnosci zespolu, albo wdawac sie w nieudana dzialalnosc solowa.
Wybrali na cale szczescie ta pierwsza opcje. Zaluje tylko, ze tak pozno podjeli ta decyzje. Czegos im zabraklo w 1997 po nagraniu NOBY i dwa lata pozniej kiedy juz mieli zabookowane studio … Lepiej pozniej niz wcale.
Trzymam mocno kciuki by powrocili jako Q+PR choc na kilka koncertow w przyszlym roku !
Ciekawe gdzie było Queen w 1970 jak Free grało dla 300tys.?
@MJKarolina. fantastyczna riposta. napisałem także, ze gdyby to sam Lennon był nowym wokalistą Queen, to bym też po nim pojechał. czemu nie zasugerowałaś przy okazji wszystkim, ze Lennona też nie znam? a skąd wiesz że znam? a skąd wiesz, że nie zapoznałem się z twórczością Paula? I nie śmiej się z nieszczęścia Islandii starając się pokazać jaka bystra jesteś.
„Ciekawe gdzie było Queen w 1970 jak Free grało dla 300tys.?”
powoli stawali się profesjonalistami zamiast być jednym z 40 zespołów grających dla 300tyś naćpanych hipisów.
teraz ja zadam pytanie: kiedy Free grało dla 300 tys będąc jedyną (główną) gwiazdą koncertu? pozdrawiam.
Fajnie jakby trasa doszła do skutku z uwzględnieniem Polski, w końcu to nie jest aż tak bardzo daleko…
Podoba mi się, że Rodgers nie stara się być drugim Freddiem, tylko po prostu go zastępuje.
Na początku nie chciałam słuchać Queen bez Mercurego, ale się przekonałam – Z Rodgersem nie jest tak strasznie, spodziewałam się czegoś gorszego. Nie ma szans by podrobić Mercurego – on JEST wyjątkowy.
.I tyle
Jeszcze chciałam dodać,nawiązując do waszej rozmowy, że trasa koncertowa Q+PR jest szansą na zobaczenie koncertu tego cudnego zespołu na żywo, szczególnie dla osób takich jak ja czy trochę starszych. Urodziłam się już po śmierci Mercurego i nie miałam szansy zakupić bilet, zresztą mało osób w PRL-u takową możliwość miało.
Naprawdę żywię cichą nadzieję na koncert w Polsce, w końcu prawie im się raz udało, zresztą po nagrodę umieli przylecieć to czemu nie mają zagrać koncertu?
Troche pokory panie Cieniu, PAul wywodzi sie z innej szkoly muzycznej niz Queen,to fantastyczne ze dwojka tak znanych i legendarnych wykonawców połaczyła swe siły.Free cenie sobie niezwykle wysoko, ich plyty przywoluje te fantastyczne kliamty ktorych nie uswiadczysz w dzisiejszym swiecie muzycznym.A ja mialem wyjatkowa satyskakcje widzac za jednym zamachem dwóch wykonawców ktrych jestem fanem od lat, takie dwa w jednym.. niesamowite ;]
PS.Do fascynacji P.R. przyznawał sie chyba najwiekszy glos naszeog kraju(Niemen poza klasyfikacja) R.R. , wiec jego tworczosc byla i jest inspiracja dla najwiekszych
pozdro!
@prezes1964. wiem że się wywodzi z innej szkoły. mój starszy „studnią życzeń” mnie zamęczał kiedyś straszliwie. i „jestem pokorny”. wiem, ze PR osiągnął więcej niż ja i Ty i wszyscy wypowiadający się w tym temacie, ale… szanuje ludzi do pewnej chwili. napisze jeszcze raz (jestem monotematyczny): Lennon jest na równi z FM u mnie. a jakby żył i został nowym wokalistą Queen, to bym jechał po nim jak marzenie. dla mnie to jest reanimacja trupa (jakbym chciał być bystry jak MJKarolina, to bym napisał: jak reanimacja trupa po „nieudanym lądowaniu”). Moje zdanie jest takie: nie zmienię go i tyle. Queen przez takie działania traci na wartości. niestety… mam nadzieje, ze nie dojdzie do jednego: ze za kilka lat moje wnuki na słowo Queen będą mówiły: tandeta!
@prezes1964. Niemena szanuje, ale był tylko jednym z najlepszych. jednym z 10-12.
Ale ja piszac najlepszy mialem na mysli pewnego wokaliste z Chorzowa (Czesłąwa celowo stawiam poza moim osobostym rankingiem bo to troche inny wymiar wokalu ;]
pozdro ;]