Królowa spada z tronu
Sporym rozczarowaniem był powrót grupy Queen, jednej z najważniejszych w
historii rocka. Prawdę mówiąc, zespół od początku stał na straconej
pozycji, bo choć Paul Rodgers jest dobrym wokalistą, kogoś takiego jak
Freddie Mercury zastąpić po prostu nie mógł. O ile same koncerty
formacji cieszyły się powodzeniem, płyta "The Cosmos Rocks" poniosła
ogromną artystyczną i komercyjną klapę. Nie tylko dlatego, że poza
charakterystycznym brzmieniem gitary Briana Maya nowe utwory nie miały
wiele wspólnego z dawną Królową. Największym problem była ich niska
jakość – piosenki Queen + Paul Rodgres przypominały barowy rock’n’roll, z
domieszką ckliwych ballad, wymęczonego bluesa i kiepskiego country.
Były więc profanacją legendy, na szczęście bez ciągu dalszego.
z onet.pl
Nie przesadzacie trochę? Rozumiem, że to nie jest już ten sam Queen co kiedyś, ale utwory nie są złe. Wręcz przeciwnie, część jest bardzo dobra.
Oczywiście panowie May i Rodgers mogli nagrać wspólną płytę(bez niczyjej pomocy) z niepublikowanymi utworami Queenu bo udowodnili na płytach, że umieją wspaniale śpiewać. Niestety za mało kasy by na tym zarobili jak na płycie z Rodgersem!
chciałeś powiedziec: panowie May i Taylor:):)
prawdę mówiąc to historia pokaże czy to był niewypał czy też nie. Wiele płyt niedocenianych przy wydaniu po czasie zyskało na wartości
Fakt, pomyliłem panów Taylor i Rodgers.
a ja tam się zgadzam z powyższym… to, czym zajmują się panowie Brian i Roger [panu Johnowi dziękujemy za konsekwencję] to wycieranie starych buciorów w coraz brudniejszą legendę. skoro tyle energii mają, powinni wziąć się lepiej za solowe dokonania, szczególnie Taylor 🙂
Nie zgodzę sie ze „sporym rozczarowaniem”. Nie można dla takiego czegoś być pobłażliwym i nazwać tego tylko sporym rozczarowaniem. To Wstyd jest!!
ja tam uwielbiam Q+PR i żałuję, że się to wszystko skończyło.
A przestańcie już biadolić.Też nie wszystko mi się podoba,ale doceniajmy to co jest,niestety.Panowie nie mają już naszych lat,ale coś tam robią,wydaje mi się że to lepsze niż rozwiązanie Deacona.Byłem na ich wymarzonym koncercie i mam radochę z tego że wrócili bez względu czy płyta była taka czy owaka.W końcu jest jak chciał Freddie-The Show Must Go On,a chyba o to chodzi-prawda?Pozdrawiam Fanów!
Zgadzam się z poprzednikiem. Wiadomo, że Q+PR to nie to samo co Queen z Freddiem na czele, ale przecież nikt nigdy nie mówił,że tak miało byc. Ja także byłam na koncercie Q+PR w Pradze i bawiłam się świetnie! Poza tym uważam, że współpraca panów dawała niepowtarzalną okazję młodszym ludziom (takim jak ja, którzy nie mieli okazji zobaczyc nigdy Freddiego na scenie, wysłuchania na żywo i śpiewania wraz z zespołem legendarnych kawałków grupy. Także nie narzekajmy na Q+PR..
Dla mnie większym zawodem jest to, co panowie robią teraz – w tym roku 40lecie zespołu a tu nie szykuje się nic nowego – tylko reedycje:( Mogliby pomyślec nad solowymi albumami albo wydaniem płyty z nieopublikowanymi wcześniej piosenkami zamiast zajmowac się kolejnym odgrzewaniem starych kotletów… Tyle z mojej strony, dziękuję;)
Zgadzam sie niestety z recenzją o słabości tej płyty.To że brak tam przeboju mozna jakos przebolec , ale braku queenowego stylu niestety jest nie do wybaczenia .Zawsze lubili poeksperymentowac ale styl zawsze byl zachowany a tym razem to im sie nie udalo.Płyta na prawde sprawia wrazenie nagranej po przypadkowym wejsciu do studia.Jesli chodzi natomiast o trasy koncertowe PR+Q to byly na prawde super i wprawdzie bylo to odgrzewanie starych kotletów jednak w nowej zasmarzce co dało im na prawdę świetny nowy smak :)Pokazali ze potrafia!!!! Bylem w Wiedniu 2005 i Pradze 2008 – SWIETNE KONCERTY.Gdyby tak nagrali plyte jako koncertuja to zapelnili by stadiony.Pozdro Fani
Odpowiedź do: cathy m. p Jakich buciorów? A co mieli pójść na emeryturę po śmierci Freddiego? Mieli zaszyć się gdzieś jak MR. Deacon? Najlepiej to chyba nalepić naklejkę Legenda i schować płyty do archiwum… Chyba nie o to chodzi?!! Wówczas nawet prowadzenie takiej strony jak Absolutnie Queen nie miałoby sensu. A dzięki Mr May i Taylor sens jest. Ja bardzo ciesze się, z tego co Brian i Roger robią. Pamiętam jak pierwszy raz byłem na koncercie Maya w Warszawie. Super. Zamarzyłem, aby kiedyś zobaczyć jak gra z Taylorem i z jakimś, jakimkolwiek wokalistą na trasie! …i udało się w 2005 roku. Kilka dni przed koncertem to już spać było trudno, bo człowiek nie mógł doczekać się koncertu. To samo choćby przed koncertem w Birmingham w 2008 (super, że wydali płytę z Paulem i pojechali w trasę). Dla mnnie takie piosenki jak Cosmos Rockin brzmią świetnie na żywo. W między czasie m.in. 6 razy byłem na We will Rock You w Londynie, w tym na 60 urodzinach Freddiego (impreza zamknięta dla fanów). Nogi uginały się jak między nami fanami pojawił się Brian. Gdyby nie to co robią Panowie nie byłoby We Will Rock You w Londynie. Nie byłoby koncertów po roku 2000. Z pewnością jeszcze nie raz nas zaskoczą. Może jakieś DVD z koncertami.. Jakiś materiał archiwalny, jakieś koncerty na żywo… AJ teraz Ciesze się nawet z tego powodu, że za niedługo, bo już 1 maja będę na koncercie Briana Maya i Kerry Ellis. Już nie mogę doczekać się. Pożyjemy zobaczymy. Może pojawią się też jakieś koncerty pod szyldem Queen+? A czy to ważne z kim? Freddie nie żyje, więc jak koś jest w stanie udźwignąć choć w ułamku jego piosenki to niech śpiewa i niech pomaga Brianowi i Rogerowi. Ja chętnie znów stanę na koncercie 2 metry od muzyków przy scenie! Czy choćby w Dominion Theatre na Musicalu gdy May i Taylor grają, choć część Bohemian Rhapsody. Dla mnie rewelacja, gdy May wyjeżdża w dymie z pod sceny i gra…. Więc niech robią Panowie tyle ile się da, ile im zdrowie pozwoli!
Odpowiedź do: Dominik – POPIERAM
Odpowiedź do: GosiaB. – A co wyście wszyscy uczepili się tego, 40lecia. Czy rok 2011 już minął? Czy wszystkie płyty już wyszły?
Kto zawiódł? Myślę, że na oceny trzeba poczekać do co najmniej końca listopada..
Prawdziwe QUEEN już dawno nie istnieje. Teraz jest już tylko żerowanie na nazwie zespołu. Tylko John Deacon miał tyle honoru, żeby dalej nie brać udziału w tej szopce co trwa do dziś i jeszcze długo będzie trwała. Cosmos Rock pokazał najlepiej że panowie są głęboko w ciemnej d…e i NIGDY z niej nie wyjdą.
Odpowiedź do rbej:
To po co takie osoby jak rbej wchodzą na stronę Absolutnie Queen? Przecież bez Briana i Rogera ta strona nie miałaby sensu. Niestety takich ludzi typowych narzekaczy nie brakuje. Więc lepiej nie przejmować się słowami rbrej. Tylko niech uważa na słownictwo!
Proponuje takiej osobie jak rbej choć raz pojechać na We Will Rock You w Londynie czy na jakikolwiek występ Briana i Rogera. To przekona się, że ich praca wciąż cieszy!
Ja zawsze dodaje, że Janek pobłogosławił działalność swoich kolegów, a jakby mu się nie podobało to już by dawno się z nimi pewnie procesował. A Janek wie co dobre dla jego portfela. Oni głupole tyrają a on gra w tym czasie w golfa. Ba przecież Mary i rodzinie Freddiego to na rękę też tantiemy, zyski z musicalu itp. Dwaj pracują a reszta ma święty spokój. Pomijam fakt jakości pewnych wydawnictw…. I racja w listopadzie ocenimy ten jubileuszowy rok… czy go zmarnowali czy nie
do MK: napisałam WYRAŹNIE, że Taylor i May powinni zająć się SOLOWYMI karierami, ale chyba nie doczytałeś do końca mojej jakże krótkiej wypowiedzi…
Janek zawsze najmniej sie angazowal i teraz poszedl ta sama droga. Brian i Roger jak zwykle wiecej sie angazuja tylko kwestia w co i w jaki sposob.Nie zajmuja sie w ogole odkurzeniem archiwow i wydaniem lezacych tam „niedokonczonych kawalkow” , ale predzej oni to zrobia we dwoch niz Janek:)
Uważam ze to co piszecie o klapie zespołu oraz wspólnych koncertach to bzdury , bzdury , bzdury.
Przede wszystkim nie był to, queen ponieważ zabrakło Johna, sprawę trzeba traktować tylko i jedynie w kwestiach projektu muzycznego, jaki po prostu wypalił.
Osobiście rozmawiałem z Brianem i wielokrotnie poruszaliśmy ten temat, nie był to zamierzony powrotu na scenę zespołu jako zespołu.
Po prostu pomysł muzyczny, jaki został zrealizowany i spełniony w 100 % nic więcej.
I tak trzeba to przyjmować, należy również wziąć pod uwagę ze Brian, Roger czy John to muzycy, jacy ciagle ewoluują szukając nowych dróg i rozwiązań w muzyce.
Prawdo podobnie w najbliższym czasie powstaną inne projekty muzyków grupy Queen i należy się z tego cieszyć a nie szukać tak jak wy idiotycznych wytłumaczeń na tematy, o jakich nie macie pojęcia!!! Hammer 2 Falll !!!!
To chyba jasne, że występy z Rogersem pod nazwą Queen (nawet z plusem) to szarganie legendy zespołu.
Jak chcieli to mogli stworzyć coś pod inną nazwą, ale wtedy płyta przeszłaby zupełnia bez echa.
Tylko John pozostał konsekwentny i nie bawi się w granie.
Niby o gustach się nie dyskutuje, ale jak ktoś twierdzi, że Cosmos Rock jest czymś więcej niż tylko ciekawostką w dyskografii Briana i Rogera, to niech przesłucha pod rząd Innuendo (bo to ostatnia prawdziwa płyta z Freddiem) i Cosmos Rock.
Pewnie, że lepiej mieć więcej kasy niż mniej, ale
niedługo to zaczną wydawać Greatest Hits 4, 5, … i byle do przodu.
Ostatnią szansą na wyjście z twarzą są zapowiadane reedycje albumów studyjnych -oby znalazło się na nich coś zupełnie nieznanego (bardzo chciałbym się mylić, ale szanse są raczej marne).
………o ludzie…….no nie mogę!Przekonaliście mnie!Przerzucam się na Take That.Chłopaki sa prawdziwymi artystami,robią wszystko z miłości do muzyki-nie dla kasy.Mają utwory które zapisują się do historii muzyki,okładki na CD i DVD są świecące i kolorowe,papier wręcz boski i każde ich posunięcie artystyczne to strzał w 10-tke!!!Tak,to jest to….właśnie opróżniam szafe ze skarbami które tak kolekcjonowałem przez połowe mojego życia.
A może znajdzie się jeszcze osoba która doda mi wiary,i przypomni za co tak Czcimy grupę Queen,dlaczego przez tyle lat jest no1,czemu wywołuje takie emocje,podziw i szacunek…….no słucham…
…….bo ja wiem Marudy 😉
Pozdrawiam.
Gość który podpisuje się adiis chyba ssie jeszcze kciuka, albo jeszcze z pieluchy nie wyszedł. Pisze takie bzdury, ze głowa boli. adiis! Idź i wstydu oszczędź!
@adiis
Słuchałeś koncertówki Q+PR? Oglądałeś chociaż nagranie wideo z ich koncertu? Bo wydaje mi się, że powtarzasz czyjąś opinię. Paul Rodgers to nie Freddie i nigdy nie próbował nim być, a mimo to koncerty są rewelacyjne! Na żywo nie miałem okazji ich widzieć, ale same nagrania mi wystarczają. Mówisz, że nie powinni wykorzystywać nazwy zespołu? A jak mają się nazwać? „Typki którzy tak się nazywają, bo fanom się nie spodoba, że występujemy pod nazwą Queen”? Chyba nikt nie ma z tym problemu oprócz małej grupki osób które uważają, że nawet podśpiewywanie sobie utworów Queenu to bezczeszczenie świętych nagrań. Płyta The Cosmos Rocks dziełem sztuki nie jest, ale czy naprawdę jest taka zła? Sporo utworów jest świetnych, a „Say it’s not true” to cudo. Oczywiście to nie będzie to samo co z Freddiem, ale ważne, że dalej działają gdy większość z tych starych zespołów z lat 70 i 80 już dawno nie działa i fani muszą wysłuchiwać po raz tysięczny tego samego. Wypuścili nowe materiały i chwała im za to! Możemy oczekiwać jedynie, że nagrają kolejny album z projektami z archiwum, bo Brian ma wspaniały głos. Z resztą już to zrobili. Część materiału na Made in Heaven miała się znaleźć na poprzednich płytach, ale nie umieścili ich tam, a z braku nowego materiału po śmierci Freddiego odnowili partie instrumentalne i wkleili wokal Freddiego.
Co do koncertowania Queen z Rodgersem uważam że to jednak wypaliło i żałuję bardzo że ta współpraca się już zakończyła. Co do płyty „Cosmos Rocks” to uważam że zwyczajnie jest dobra, choć wien jednocześnie że powinna być dużo lepsza, ale i tak uważam że zostanie ona doceniona dopiero po latach. Jest na niej przecież kilka perełek jak np. Small, Say It’s Not True, We Believe, Voodoo, Time To Shine czy Some Things That Glitter.
Jakby się nazywali Zielone Cebulki jak w pewnym momencie żartował Brain to nic by nie zmieniło aury koncertów :]
A to jest miodzio http://www.youtube.com/watch?v=19ghSUIP84s
szkoda, że Kosmos tak nie brzmi 🙁 a Roger jak obiecał album tak go nie wydał 🙁
A teraz się cieszmy z reedycji GH 😉 bo są one bardzo potrzebne do szczęścia…
Dobrze że poruszyłem czułą strunę. Oczywiście że mam „Return of the champions” i „Live In Ukraine” (a partia Love of my life/’39/Drumn solo/I’m in love with my car/ Say It’s not true jest na najwyższym światowym poziomie). Występ i reżyseria koncertu dla Mandeli (46664 – The Event) jest dowodem muzycznego talentu (jeżeli nie geniuszu) Briana i Rogera. Utwory „Say it’s not true” i „46664 – the call” wykonane premierowo na koncercie są tego dowodem.
Nie zmienia to faktu, że większość działań Briana i Rogera jest to tylko odrywanie kuponów od legendy.
Nie wiem ilu z Was było (tak jak ja) na koncercie Briana w Stodole i po mimo wielu braków będzie to dla mnie najprawdziwszy i jedyny koncert (ocierający się o dokonania Queen) oglądany na żywo jaki widziałem (bo chyba nikt z Was nie widział Freddiego na żywo w akcji).
Życzę wszystkim (i sobie też – a co tam) prawdziwych doznań Queenowych.
obmacanie Bri po nodze w Stodole bezcenne, ale wtedy brakowało mi Rogera i Johna na scenie… pewnie tego trzeciego nigdy nie zobaczę grającego 🙁
Sorry ale katujący swoim głosem Show must Bri nie był moim marzeniem w Stodole… wolę jak wywija na gitarze lub delikatnie prowadzi w Love of my life
Z innej beczki … http://www.mirror.co.uk/news/top-stories/2011/01/02/brian-may-hilariously-upstaged-by-paul-mccartney-s-daughter-8-115875-22822290/