8 thoughts on “Brian May i Kerry Ellis ceny biletów”
Zakupiłem bilet od razu w piątek. Zamiast biletu tzw. Fan Ticket dostałem zwykły wydruk – bilet komputerowy. Zadzwoniłem z pretensjami – dlaczego tak, skoro wyraźnie zapisane że na imprezę przygotowane są bilety kolekcjonerskie? Usłyszałem że niestety miałem pecha gdyż takie bilety wprowadzono później… Czuję się jak frajer.
Po przeczytaniu Twojeego komentarza otworzyłem kopertę z biletami. Podobnie jak Ty zirytowałem się. Kupiłem w pierwszym dniu bo zalezalo mi na najbliższym rzędzie…. Jedyny plus to kilka rzędów bliżej na koncercie, ale tych kolorowych biletów żal
Jak się okazuje to nie odosobniony przypadek (z Koncertem Briana). Udało mi się mniej więcej w tym samym czasie – czyli niespełna 2 tygodnie temu – zakupić bilety na koncert Black Sabbath. Kupiłem ich kilka – mój znajomy tego samego dnia też zakupił dla siebie i dla swoich znajomych. On otrzymał wydruk komputerowy ja tym razem tzw. FanTicket.
To są jakieś jaja w biały dzień – bilety zakupione dokładnie w tym samym czasie!
Ja wiem że ktoś może powiedzieć że „to tylko bilet – że najważniejsze są wrażenia i to z nami zostaje a nie kawałek papieru”. Tak się jednak składa że kolekcjonuję bilety koncertowe a jeżdżę na różne wydarzenia od pierwszej połowy lat 90. Kiedyś każdy bilet prezentował się lepiej i sam w sobie stanowił miły dodatek do koncertu – nazwa trasy, okładka promowanej płyty, zdjęcie… Teraz przy tej masówce, możliwościach zakupów internetowych wszytko się zmieniło. Nikomu nie zależy. Ale mam wrażenie że i odbiorcom też jakby mniej – skoro zamieniliśmy płyty na mp3 i nie widzimy w tym nic złego.
Odnoszę inne wrażenie, że właśnie ludziom zależy gdyż firmy wprowadziły tzw. fanticket, jedna za opłatą, inne gratis, a cała reszta, którym nie zalezy moga kupić ebilet(self print).
Gdybym wiedział, że taka sytuacja będzie mieć miejsce to nie traciłby kasy na kuriera, skorzystałby z opcji TicketDirect i w domu zrobiłbym sobie wydruk. A co do Black Sabbath, też miałem ochotę kupić sobie bilet (może nie jestem jakiś wielki fanem), ale poszedłbym na koncert z chęcią… Zobaczyłem, że w Krakowie co kawałek wieszają bilbordy. Dosłownie wszędzie… Wchodzę na Eventim, a tu biletów brak. Na LiveNation brak… To po co taka bogata reklama jak wszystko wyprzedane w kilka dni? Nie rozumiem.
Wracając do tematu. Eventim powinien dać możliwość wymiany tych biletów. To dla nich kwestia wydruku. Klient odsyła a Oni przesyłałają nowe. Nie wiem co tu dla nich trudnego jest….
Ja z kolei chciałem kupić w pierwszym rzędzie i czekałem już od 9:30 na pojawienie się biletów na eventim. Gdy się pojawiły to pierwszych 4 czy 5 rzędów nie było w ogóle. Ktoś wie może dlaczego tak to wyglądało?
brezdiemu chodziło o to że od razu nie bylo tych pierwszych rzędów za 299 zł. Bo ich nie było.
Nie dość że zaczeli sprzedaż dzień później to jeszcze z 20 minutowym spóźnieniem,,,,,
Zakupiłem bilet od razu w piątek. Zamiast biletu tzw. Fan Ticket dostałem zwykły wydruk – bilet komputerowy. Zadzwoniłem z pretensjami – dlaczego tak, skoro wyraźnie zapisane że na imprezę przygotowane są bilety kolekcjonerskie? Usłyszałem że niestety miałem pecha gdyż takie bilety wprowadzono później… Czuję się jak frajer.
Po przeczytaniu Twojeego komentarza otworzyłem kopertę z biletami. Podobnie jak Ty zirytowałem się. Kupiłem w pierwszym dniu bo zalezalo mi na najbliższym rzędzie…. Jedyny plus to kilka rzędów bliżej na koncercie, ale tych kolorowych biletów żal
Jak się okazuje to nie odosobniony przypadek (z Koncertem Briana). Udało mi się mniej więcej w tym samym czasie – czyli niespełna 2 tygodnie temu – zakupić bilety na koncert Black Sabbath. Kupiłem ich kilka – mój znajomy tego samego dnia też zakupił dla siebie i dla swoich znajomych. On otrzymał wydruk komputerowy ja tym razem tzw. FanTicket.
To są jakieś jaja w biały dzień – bilety zakupione dokładnie w tym samym czasie!
Ja wiem że ktoś może powiedzieć że „to tylko bilet – że najważniejsze są wrażenia i to z nami zostaje a nie kawałek papieru”. Tak się jednak składa że kolekcjonuję bilety koncertowe a jeżdżę na różne wydarzenia od pierwszej połowy lat 90. Kiedyś każdy bilet prezentował się lepiej i sam w sobie stanowił miły dodatek do koncertu – nazwa trasy, okładka promowanej płyty, zdjęcie… Teraz przy tej masówce, możliwościach zakupów internetowych wszytko się zmieniło. Nikomu nie zależy. Ale mam wrażenie że i odbiorcom też jakby mniej – skoro zamieniliśmy płyty na mp3 i nie widzimy w tym nic złego.
Odnoszę inne wrażenie, że właśnie ludziom zależy gdyż firmy wprowadziły tzw. fanticket, jedna za opłatą, inne gratis, a cała reszta, którym nie zalezy moga kupić ebilet(self print).
Gdybym wiedział, że taka sytuacja będzie mieć miejsce to nie traciłby kasy na kuriera, skorzystałby z opcji TicketDirect i w domu zrobiłbym sobie wydruk. A co do Black Sabbath, też miałem ochotę kupić sobie bilet (może nie jestem jakiś wielki fanem), ale poszedłbym na koncert z chęcią… Zobaczyłem, że w Krakowie co kawałek wieszają bilbordy. Dosłownie wszędzie… Wchodzę na Eventim, a tu biletów brak. Na LiveNation brak… To po co taka bogata reklama jak wszystko wyprzedane w kilka dni? Nie rozumiem.
Wracając do tematu. Eventim powinien dać możliwość wymiany tych biletów. To dla nich kwestia wydruku. Klient odsyła a Oni przesyłałają nowe. Nie wiem co tu dla nich trudnego jest….
Ja z kolei chciałem kupić w pierwszym rzędzie i czekałem już od 9:30 na pojawienie się biletów na eventim. Gdy się pojawiły to pierwszych 4 czy 5 rzędów nie było w ogóle. Ktoś wie może dlaczego tak to wyglądało?
Pierwsze 4rzedy będą w ramach biletów VIP, których jeszcze nie było w sprzedaży. Trwają ostatnie ustalenia co do tego pakietu.
brezdiemu chodziło o to że od razu nie bylo tych pierwszych rzędów za 299 zł. Bo ich nie było.
Nie dość że zaczeli sprzedaż dzień później to jeszcze z 20 minutowym spóźnieniem,,,,,