Gwiazda „Borata” i „Bruna” , aktor i komik Sacha Baron Cohen wcieli się w postać Freddiego Mercury, lidera grupy Queen, która stworzyła m.in. takie przeboje „Bohemian Rhapsody” czy „We Will Rock You” oraz muzykę filmową – do „Flasha Gordona” z 1980 roku i „Nieśmiertelnego” z 1986. Scenariuszem do filmu zajmuje się znakomity twórca Peter Morgan , autor fabuł „Królowej” z Helen Mirren i „Ostatniego króla Szkocji” . Nie wiadomo jak na razie kto zajmie się reżyserią. Zdjęcia do filmu mają się rozpocząć w przyszłym roku, jak mówi producent Graham King , którego firma GK Films (niedawno wyprodukowała „Miasto złodziei” Bena Afflecka ) będzie współpracować przy tym projekcie z Tribeca Productions Roberta De Niro i Jane Rosenthal oraz z managerem Queen Jimem Beachem. Twórcy filmu mają poparcie spadkobierców Mercury’ego i trzech żyjących członków jego rodziny. Gitarzysta Brian May i perkusista Roger Taylor będą nadzorować muzyczną zawartość filmu, w skład którego wejdą zarówno piosenki Queen, jak i solowe piosenki legendarnego artysty. Produkcją ma się zająć również stworzona przez Maya, Taylora i basistę Johna Deacona firma Queen Films. Film ma się skupiać na okresie od powstania grupy do występu podczas koncertu charytatywnego Live Aid w 1985 roku na londyńskim stadionie Wembley, który wielu uważa za jedno z najlepszych wystąpień live w dziejach. Grupa nie przestała koncertować nawet kiedy zdrowie jej lidera pogorszyło się. Freddie Mercury chorował na AIDS, zmarł w 1991 w wieku 45 lat.. Jednym z istotnych pytań jest czy Cohen będzie używał swojego wokalu w filmie, czy wszystkie piosenki będą oryginalnymi wykonaniami lidera Queen. Chyba ta druga opcja byłaby lepsza, jako że głos Mercury’ego był tak niesamowity i wyjątkowy, że nie ma szans by Cohen dorównał mu, chociaż z pewnością śpiewa przyzwoicie, czego dowiódł w „Sweeney Todd – demoniczny golibroda z Fleet Street” . Jednak decyzją w tej sprawie najprawdopodobniej podejmie reżyser. Na razie nie jest jasne kiedy rozpocznie się produkcja filmu. Cohen pracuje jeszcze bowiem nad dwoma projektami – „Hugo Cabretem” Martina Scorsese oraz komedią „The Dictator”, w której gra podwójną rolę.
z stopklatka.pl
Co to znaczy,że koncertowali nawet jak zdrowie Freddiego się pogorszyło. Czy ja o czymś nie wiem ?
zobacz w jakim wieku według nich Freddie umarł 🙂
no przeciez umarl jak mial 45 lat…
a faktycznie w wieku 45 lat , rety to mi sie pomieszało że w wieku 41
Ciężka rola dla aktora oraz wielkie wyzwanie dla reżysera ze względu na specyfikę Freddiego. Jeżeli jego życie osobiste zostanie poruszone tylko w nieznacznym stopniu, to zwyczajnie powstanie kolejny dokument, którego oryginalność będzie polegała na tym, ze nie zobaczymy w nim Freda. Zbyt dokładne odwzorowanie życia osobistego natomiast może wywołać niesmak lub też (hipotetycznie) skutki uboczne polegające na „przywłaszczeniu” FM przez grupy homoseksualne w sposób niemający kompletnie nic wspólnego z muzyką. W filmie o Morrisonie np. można było „popłynąć”, gdyż narkotyki od dawna nie są tematem tabu. Sceptycznie podchodzę do tego projektu, co nie oznacza, że mnie ten pomysł mnie nie cieszy – a wręcz przeciwnie. Obawiam się tylko, że powstanie gniot (wole się przyjemnie rozczarować niż już popadać w hura optymizm). Reżyser tego filmu może więcej stracić niż zyskać. Gratuluję mu jednak odwagi i mam nadzieję, ze jest osobą żyjącą Queen i wie, o co w tym wszystkim chodzi…