Adam Lambert, który w tym roku na kilka koncertów połączył siły z muzykami Queen, nie wyklucza dalszej współpracy z brytyjską legendą.
Amerykanin zapewnia, że koncerty z Queen były dla niego wielką przyjemnością i jeśli tylko śpiewanie z zespołem nie będzie kolidowało z jego solową karierą, w przyszłości jeszcze razem wystąpią. Lambert powiedział, że jest jak najbardziej otwarty na współpracę.
Lambert dodał również- Doskonale rozumiałem, że wielu fanów Queen było z początku bardzo sceptycznie nastawiona wobec mnie. Przecież chodzi tu o Freddiego Mercury’ego! Kiedy otrzymałem ofertę, od razu się zgodziłem, ale później, gdy odłożyłem telefon, pomyślałem „O mój boże, w co ja się wpakowałem. To przecież poważna sprawa”.
Adam Lambert razem z resztą muzyków mają za sobą również udany występ na wrocławskim stadionie z lipca tego roku. Sposób w jaki zostali przyjęci przez tamtejszych fanów, którzy przyjechali do Polski z różnych krajów świadczy tylko o tym jak pozytywne wrażenie wywarł pretendent do miana nowego wokalisty legendarnego zespołu.
z tuba.pl
Sorry Adaś, ale podobno nie ma ludzi niezastąpionych. Z jednym wyjątkiem.
A jest nim Freddie Mercury…
Jestem na nie.
Szkoda, że Rodgers się pokłócił z Bri, bo śpiewa od Lamberta o niebo lepiej. Lambert w ogóle nie umie śpiewać, głos mu ciągle wibruje, a barwa nadaje się do nędznego popu.